10 listopada 2015

don't Forget Paris

Stary, zapomniany post ze zdjęciami z Paryża z zeszłego roku. Znaleziony gdzieś w projektach...

Paryż - zawsze wydawał mi się przereklamowany. Myślałam, że tak jak i francuski, nie przypadnie mi do gustu. Tak wypadło, że mieliśmy bilety powrotne z Gwatemali do Paryża. Co było zrobić... 
Nie oczekiwałam dużo po tym mieście.

Pomyliłam się, i to bardzo. Paryż całkowicie mnie zauroczył. Do tego stopnia, że nie pamiętam żadnych kolejek, ani tłumów na ulicach. Może akurat ich nie było. Nie wiem, ale to mało ważne. Znalazłam swoje miejsce w Paryżu. Troche też zrozumiałam, czemu tyle Paryża było w książkach Williama Whartona. 
A może po prostu Paryż zalągł mi się gdzieś w kąciku duszy przy czytaniu "Nędzników"? Kto wie...















































¡Viva Campo de Criptana! Czyli moja ulubiona część Hiszpanii!


¡Buenvenidos a Campo de Criptana!

Może niektórzy wiedzą, inni pewnie jeszcze nie, Hiszpania nie jest krajem, który mnie pociąga w jakiś secjalny sposób. Jest jednym z tych miejsc na mapie, który na pewno bym odwiedziła, ale nie na pierwszy miejscu. No chyba, że jakiś przypadek mnie ku temu pchnie. Jakiś tańszy bilet do Mexico z przesiadką w Maladze ;) albo znajomi zapraszają! 

Poniżej znajdziecie zdjęcia z drugiej wizyty w Hiszpanii. Pierwsza miała miejsce w zeszłym roku, po drodze do Mexico. W tym roku odwiedziliśmy Madryt i Campo de Criptana, w tej kolejności. Jednak pokaże Campo de Criptana jako pierwsze. A to dla tego, że to miejsce tak mnie ujeło, że musiałam się tym faktem podzielić w pierwszej kolejności.





Campo de Criptana 

Jesteśmy w wpólnocie autonomicznej Kastylia-La Mancha (hiszp. Castilla-La Mancha), która znajduje się w środkowej Hiszpanii. Prowincja Ciudad Real. Otaczają nas, biel murów, pobiel i beż pod stopami oraz błękit nieba! W jakiś magiczny sposób to połączenie kolorów mnie poprostu zahipnotyzowało. Nie wiem jak Don Kichote mógł z tymi wiatrakami walczyć? Przecież są one takie piękne. 





A tutaj Casa-Cueva, gdyby przypadkiem zrobiło nam się za gorąco :) 
W takim domu wykutym w skale temperatura jest bardziej stała i przyjemniejsza, niż w pełnym słońcu.