Avila, czyli rodzina, meksykańskie gotowanie i natura - czego chcieć więcej?
Rodzinny wyjazd na wieś. A jak rodzinnie to i na pewno smacznie, ale kawałek rogi przed nami, więc trzeba coś zjeść.
Po drodze zjedliśmy tamales w wielu odsłonach. Ja jak zwykle wybrałam tamales de dulce, czyli tamales na słodko. To te różowe :)
Nieodłączna para tamales y atole de chocolate
http://pl.wikipedia.org/wiki/Atole
Bardzo, ale to bardzo nalegałam... no to mam za swoje. W końcu przyszło mi spróbować "pulque". Pulque to napój alkoholowy, chociaż według mnie alkoholu w nim nie czuć, ale fermentacje to na pewno :)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pulque
Mięso już na ogniu, czas zacząć gotowanie...
Nopales, czyli opuncja figowa. My znamy ją z herbaty z opuncją figową. Meksykanie z kuchni :)
Podczas gdy rodzice, wujkowie i dziadkowie gotują, młodsze pokolenie wyżywa się artystycznie i sportowo.
U góry starsze pokolenie, na dole to najmłodsze :)
Ocho! sąsiedzi już wiedzą co gotujemy! :)
przejeżdżając obok lotniska w Mexico City.
0 komentarze:
instrukcja dodawania komentarzy dla niezarejestrowanych u góry po prawej :)