24 sierpnia 2012

Chwil kilka z Glenn'em Miller'em...

Cóż  za cudowne chwile. Chyba każdy się zgodzi, że trzeba czasem mieć chwilę dla siebie. Taką chwilę samotności i spokoju, w której można zmieścić nasze male przyjemności. Takie rzeczy, które nadają, tak na prawdę, sens i koloryt naszemu życiu. I oto jestem, sama, samiuteńka, rozkoszując się drugą dziś kawą, której a propo nie powinnam pić, ale do diabla z tym. Nie wolno rezygnować z tych drobiazgów, które dają nam szczęście bo tak naprawdę nie ma w życiu zbyt wielu "wspaniałych", wiekopomnych, "szczęśliwych" chwil, a co tam. To nie one sprawiają, że jesteśmy szczęśliwi, tylko ta kawa i stary, zakurzony gramofon, który co dopiero wrócił do łask no i Glenn Miller upiększający chwilę.


Bo przecież na ten przykład, ślub się bierze raz (w ogólnym założeniu), a przecież sam dzień ślubu nie czyni nas szczęśliwymi. Kto by się cieszył z takiego wydatku i stresu? To co nas może tak naprawdę cieszyć to  poranna kawa z mężem, czy też z żoną (kto co lubi), pita w ulubionym kubku. Takim, że bez niego kawa nie smakuje już tak samo. Czyjś sposób opowiadania dowcipu, uśmiech starszej pani na ulicy, czy przystojnego chłopaka. Jakaś niesamowita rozmowa, która tak nas zachwyciła, że wciąż ją powtarzamy w myślach. pobudka o poranku i odkrywcza myśl, że dziś nie idziesz do pracy.
A najlepszą, dla mnie, rzeczą na świeci i na bogów, która jest za darmo, są wspomnienia .Wtedy mam wszystkie male radości w jednym miejscu i o jednej porze. Czego można chcieć więcej?
Mniej ciekawie się robi kiedy większość małych przyjemności zostało gdzieś tam, tysiące kilometrów za tobą, a znalezienie nowych, chcąc nie chcąc zajmuje trochę czasu.
Ale wiecie co wam powiem? Nie ma co się zniechęcać, można być szczęśliwym tu i teraz! Trzeba tylko chcieć :)

1 komentarz:

  1. Ooo.... <3 Nic dodać nic ująć. Widzę, że nie tylko ja piję kawę dla przyjemności.

    OdpowiedzUsuń

instrukcja dodawania komentarzy dla niezarejestrowanych u góry po prawej :)