Niedziela. Jak to w niedziele człowiek by się wyrwał, żęby odpocząć po całym tygodniu w pracy. Nie żeby pracowała, ale przeciętny człowiek właśnie tak by pewnie sobie pomyślał.
No to jedziemy!
Cel podróży: Villa del Carbon http://en.wikipedia.org/wiki/Villa_del_Carb%C3%B3n
Załoga: Gina, Edgar (szwagierka z mężem), Carolina, Dana (ich dzieci), Hugo i ja (chyba nie trzeba specjalnie przedstawiać).
Po za tym, że droga nie była długa, bo tylko ok. godzinki, jeśli nie mniej nawet, to musze przyznać, że bardziej krętej jeszcze nie widziałam. Tak, że już na miejscu dziękowałam bogom za to, że nic więce się tu nie rusza. Z to na miejscu czekała inna niespodzianka. Na bogów! Jak tu strasznie zimno! Okazało się, że już chyba mam swoje lata, bo na pogode od razu zareagowało moje kolano. Naszczęście szybko przestało boleć... uff! Tak, czy siak. Z kolanem, czy bez zapraszam do zwiedzania zdjęć :)
|
zawsze mi się wydawało, że w Meksyku są tylko takie kościoły .
Na razie znalazlam ten jeden :) |
|
Dom kultury |
|
Kuń. Hugo wyłapał moje spojrzenie i od razu rzucił: "Ale to nie jest osioł" :) |
|
Możesz zjęść co tylko chcesz, możesz kupić co Ci się zamarzy,
a jak Ci się nudzi, to zaraz się znajdzie jakiś Senor z gitarą i Ci zagra :) |
|
huarache con carne enchilada - pychota!!!!! |
|
quesadilla de flor de calabaza (czyli quesadilla z kwiatem dynii) |
|
pancita - jakiś daleki kuzyn naszych flaczków |
|
Ratusz - śliczna fontanna |
|
ratusz |
|
cały czas ratusz |
|
market z rękodziełem |
|
prawdziwy Meksykanin :D twardziel! |
|
Ha! Jest i osiołek! To co, że do góry nogami :P |
Śliczna ta fontanna^^ I ja chcę spróbować to coś z dynią <3
OdpowiedzUsuńaj, fontanny mają piekne. Z ceramiką i w ogóle :) a quesadilla z kwiatem dynii akurat była bardzo słona i nie przypadła mi do gustu.
OdpowiedzUsuńo co chodzi z osiołkiem??
OdpowiedzUsuńPrawdziwy meksykanim powinien mieć wąsy, sombrero i osiołka :D
OdpowiedzUsuńMasz już wszystkie trzy atrybuty ?? ;P
OdpowiedzUsuńfajnie być na bieżąco z tym, co u Ciebie :-)
OdpowiedzUsuń@Madlen robie co mogę, żebyście wiedzieli co słychać u meksykańskiego bobra :)
OdpowiedzUsuń@Gosia lepiej, mam całego meksykanina :D
Hmm chyba zaczynam się zastanawiać jak Twój żołądek może wytrzymać te wszystkie dziwne potrawy:) Kasia:)
OdpowiedzUsuńA mnie ciekawi nazwa miejscowości: czy tam wydobywano kiedyś węgiel? Albo zajmowano się jego sprzedażą? Bo Carbona chyba pochodzi od carbon czyli węgiel, nie?
OdpowiedzUsuń