|
Posąg Tlaloca przed Narodowym Muzeum Antropologii i Historii |
Tlaloc, Tlalok (nah. "ten, który powoduje rośnięcie" ) – bóg deszczu i pioruna. Wierzono iż był Słońcem Ognia (Nahui Quiahuitl) w trzeciej epoce świata. Jeden z najstarszych i najważniejszych bogów Mezoameryki. Wiara w niego rozpowszechniła się m.in. dzięki wpływom Tolteckim. Był panem symbolem życia. Dzięki Tlalocowi wzrastała roślinność. Jego pomocnikami byli tlalocy (tlaloque) - bóstwa deszczu, jego synowie lub bracia. Jak wierzono, używali oni czterech rodzajów naczyń - woda z jednego powodowała deszcz, z innego suszę itd. gdy naczynia te pękały, rozlegał się grzmot. (by "Wiki")
Podobno gdy przewożono ten pomnik do Mexico City, w porze suchej, zaczął padać deszcz.
|
El Angel - anioł |
El Angel, lub El Angel de la Independiencia (czyli anioł niepodległości) upamiętniajaca uzyskanie niepodległości przez Meksyk w 1910 roku. Obecnie znajduje się w nim malzoleum poświęcone najważniejszym bohaterom państwowym. Na pomnik można wjeść, krętymi schodkami, które zdają się nie mieć końca :) Podobno gdy, któraś z drużyn meksykańskich wygra jakiś ważny mecz świętuje pod pomnikiem, w bardzo energiczny sposób. Dlatego też reprezentacja Meksyku ma nigdy nie wygrać Mistrzostw Świata, bo Anioł się o to cały czas modli :)
|
A to już widok z Aniołka na miasto |
|
Spojrzenie w dół |
|
i do góry. Tyle nam zostało do samego czubka pomnika :) Piekne widoki ! |
|
A to już powrót na ziemie, gdzieś w połowie schodów :) |
Uboga notatka w języku polskim by ciocia Wikipedia: Torre Latinoamericana - wieżowiec w Meksyku, o wysokości 182 m. Budynek został otwarty w 1956 i posiada 44 kondygnacje. Dodajmy, że byl to pierwszy wieżowiec w Ameryce Łacińskiej. Przetrwał już 2 duże trzęsienia ziemi. Do roku 1984 był najwyższym budynkiem w Meksyku.
Jeśli się nie myle to właśnie z dachu tego budynku Wojciech Cejrowski zaczyna odcinek swojego programu, poświęcony Mexico City
|
Nasz kolejny cel: Torre Latinoamericana |
|
A tu już widok na miasto :) a ten placyk tam, to Zocalo |
|
fachowe zabezpieczenie przed ludzką fantazją |
|
A tu się muszę przyznać, , moje pierwsze sushi w życiu :) |
|
Nezalhualcoyotl (Netzahualcoyotl) ("Nienasycony Kojot") ] (1402 - 1472) w czasach prekolumbijskich król - mędrzec władca Texcoco, uczestnik trójprzymierza (Tenochtitlan - Texcoco - Tacuba). |
|
Cudna sprawa, po prawiej, musicie mi wierzyć na słowo jest zespół złożony z osób niewidomych, a tutaj ludzie, którzy poprostu tańczą na ulicy :) kolorowo, muzycznie, pozytywnie! |
|
ulica Krakowska, na której znajduje się ambasada Polski, wspaniale było w końcu usłyszeć "dzień dobry" :) |
|
Metrobus w Mexico City, z wyglądu podobny do naszych MKPów |
Nowa opcja podróżowania po mieście. Metrobusy mają wyznaczone własne pasy ruchu, dlatego są szybkie i całkiem przyjemne :)
|
Monumento a la Revolución i palmy |
|
Monumento a la Revolucion, fontanna i ja |
Monumanto a la Revolucion - pomnik poświęcony rewolucji, oraz malzoleum bohaterów meksykańskiej rewolucji w 1910. Początkowo miał to być Palacio Legislativo Federal, jednak budowa została przerwana przez rewolucję, której to już powstała część została poświęcona. Obecnie znajduje się tu też muzeum rewolucji.
|
w tej fontannie się poprostu zakochałam. Niby coś jak na Placu Szczepańskim, ale 100 razy lepsze. :D |
|
Tuż obok fontanny, mała scena, koncercik rokowy,
a Pan z ognie świetnie się wpasowal i skradł całą publike ;) |
|
Torre Latinoamericana podejście nocne :) Pieknie! |
|
Zdjęcia z mojej komórki niestety nie oddają piekna kolorów. Białe światła ulic przetykane czerwono-zielonymi światłami, i niebiesko-czerwonymi światłami radjowozów - przepięknie! |
|
calaveras de azúcar - tradycyjne czaszki z cukru
z okazji nadchodzącego święta zmarłych |
calaveras de azúcar - Jak nasze baranki wielkanocne. Sztukę wykonywania ozdób z cukru, przywieźli do Meksyku włoscy misjonarze w XVII wieku. Biedni meksykanie nie mieli pieniędzy aby kupować cukrowe ozdoby od europejczyk, wiec szybko opanowali umiejetność ich wykonywania.
Napisałabym coś o Día de los Muertos ale na razie się powstrzymam, to już niedługo. Bedzie relacja na bieżąco :)
|
Ostatni punkt programu, przystanek McDonald's. Wiem, słabe zakończenie :) ale jakie szczęśliwe. Bo właśnie tam spotkaliśmy grupkę meksykańskich skautów. Dzięki mojemy odważnemu mężowi mam oto to zdjęcie :)
A w najbliższą sobote, ciąg dalszy skautowych przygód w Mexico :) Czuwaj! |
Co do Monumento a los ninos heroes, taki mały komentarz. Podobno istnieje wersja historii mówiąca o ty, że tych 6 chłopców wcale nie była taka szlachetna i bohaterska ;)
OdpowiedzUsuńJak dobrze Was widzieć uśmiechniętych i zwiedzających:) Kasia N.
OdpowiedzUsuńo, ale super zdjęcia :) ja chcę teleport! :D
OdpowiedzUsuń